Harmonia Beethovena
Najpierw konie żałobne piętrzyły się do chmur unosząc przyłbice miast i gwiazd zielone struny, zastygając w pomnik ukośny, w pochylony szturm, aż krzyczało zewsząd, że runą. Grzmiał wiatr, a posągi miały twarze obcych, coraz więcej ich było: cezarów, poetów, burłaków, gdy nagle przemienione w płowowłosych chłopców szły przez noc zamyślonych ptaków. Jeszcze katedry groźnej fugi, … Czytaj dalej