Twoja ocena

Na zdarzenie z życia prywatnego

Ach, byłam pewnie zamyślona albo po prostu roztrzepana, że tak ni z tego, ni z owego nagle natknęłam się na pana —   Ach, był pan pewnie zamyślony albo po prostu roztargniony, że nagle zechciał mnie wyminąć z nieprzepisowej lewej strony —   Ach, jakby tu rozstrzygnąć sprawę, nikogo wcale mniej nie winiąc, kto z … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Zdrada

Nie upilnuje mnie nikt. Grzech z zamszu i nietoperzy zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży, przez cięcie ostrych os, przez zasiek zatrutych ziół —   Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań, dwadzieścia piekieł Wedy, płomienie, wycie i świst, noc fanatyczna zagrozi, zakamienuje … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Epitaphium

… A kiedy ciemnym borem ciemna płynęła dolina ślizgając się po żółwiach, grzęznąc w wysokich mrowiskach, skacząc w bijące potoki, na mchy spadając goniłam twój nieuchwytny uśmiech, który z mgłami błysnął.   … Nic z twarzy twej nie zostało. Nic — tylko rysy złożone w oku dostępną twarz, dawnej twej twarzy kościec. Lotne obłoki skojarzeń, … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Wyjaśnienie

Żeby rzecz wyjaśnić wreszcie tak czy owak, tak czy siak, kiedy spytasz: Czy mnie kochasz? powiem tobie: Nie i tak. Powiem tobie po namyśle, nie na oślep, byle jak, Mówiąc Nie — rzecz jasna skłamię, by nie skłamać mówiąc Tak. Mówiąc: Tak zaś, skłamię po to, by nie skłamać mówiąc: Nie. Mam nadzieję, że już … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Proces

1 Na początku było niebo i ziemia: Czarny tłuszcz i chabrowy tlen – I jelonki Przy gibkich jeleniach Z bogiem miękkim i białym jak len. 2 Kredo, Juro, Triasie, Gleba się warstwi po słoju – Miocen naciera czołgiem w majestatycznym podboju. I rozdział jest między wodą A ziemią paproci i brzezin – i widzi bóg, … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka

Medytacje

Pegaz dziś się na mnie dąsa I beze mnie zwiał w zaświaty, Jestem sama i roztrząsam Świata tego problematy – Uwikłałam się w oploty Scholastycznych wątpliwości: Czy miłuję cię z głupoty, Czy głupieję od miłości?


Zuzanna Ginczanka

Zamiast różowego listu

Moje ma­lut­kie mia­sto ma zbyt wie­le uli­czek — (nie mogę cie­bie spo­tkać, choć co dnia wszyst­kie li­czę). Moje ma­lut­kie mia­sto ma uli­czek za mało — (nie ma w niej ta­kiej jed­nej, by się dwo­je spo­tka­ło). Moje ma­lut­kie mia­sto mo­gło stać nad ty­sią­cem, któ­re mają chod­ni­ki dłu­go, dłu­go idą­ce, a nad każ­dą by sta­ło smu­kłych do­mów … Przeczytaj wiersz


Zuzanna Ginczanka