Wpierwszej osobie liczby mnogiej

Adam Zagajewski

Julianowi Kornhauserowi

 

Nosimy używane słowa, wzniosłość i rozpacz

zjedzone przez cudze usta,

chodzimy po zapadniach cudzego przerażenia,

w encyklopedii odkrywamy starość,

wieczorem udajemy, że wybuchła wojna,

rozmawiamy z Baczyńskim,

pakujemy się w pośpiechu,

przypominamy sobie dawnych poetów,

wychodzimy na dworzec, potępiamy faszyzm,

po czym triumfialnie,

w przedziale pierwszej klasy,

w pierwszej osobie liczby mnogiej,

dajemy wyraz naszej przenikliwości,

tak jakbyśmy nie zostali obdarzeni

absolutnym słuchem milczenia.

Twoja ocena

Zdziechowski

Zakwitły irysy. Jeszcze raz. Kiedy zakwitną znowu, skończy się mój wiek. Rano ocean zakryła przezroczysta mgła. W otwartych drzwiach do ogrodu zajmuję się niepamiętaniem. A nie umiem zapomnieć jego, filozofa…

Kiedy mówimy o starości

Kiedy mówimy o starości niemowlęta słów chodzą mi po języku. Kiedy mówimy o miłości o, kiedy mówimy o miłości — — — Kiedy mówimy o topielcach nabieram wody w usta.

powystrzelać wszystkich zdrowych

piszę bo się boję siebie zostawić w izolatce tej schowanej w dziewiątym korytarzu, za klitką na miotły mówią że kiedyś był tam gabinet dyrektora i że on się zabił, bo…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci