Ulicznica

Michał Zabłocki

Ta pani siedząca
kapeluszująca
załawkowana ulicznie
zamuzykowana od tyłu
kapelą
wstaje (ale przecież siedziała)
siedzi (ale przecież wstawała)
rozmontowuje się cieleśnie
(albo tylko naocznie)

A przecież urynkowiła się dopiero co
od-ulicznie
roz(sprze)dała skutecznie swoją
(i tak cienką)
talię

I kroczy (kracze, krocze)
do przodu (od tyłu)
a tam na ławce – zległa
(siedzi ciągle)
i ktoś ją posuwa (przesuwa)
na bok(u)

Wtem patrzę:
rozkapeluszowana!
i tu i tam,
wszędzie na raz
kukam, rozglądam się –
nie ma
teraz (bez tego kapelusza)
to już zupełnie na golasa

Waham się
(wieszam się i wiszę)
a może by się tak
odczepić i podłączyć
(posunąć)
skończyć
z tą całą misterną
kapeluszowatą
urynkowioną
ulicznicą
dopisać jej kropkę nad de

A potem zgiąć
(złożyć)
wsadzić
(do kieszeni)
i odejść

Twoja ocena
Michał Zabłocki

Wiersze popularnych poetów

zasada Macha

Kobieta mówiąca po rosyjsku przez telefon w mieście ze starego filmu o pilotkach. Fizjologiczny księżyc wracający bez przerwy jak coś, co zapomniało się powiedzieć albo zrobić. – Sny są jednak zrobione z jakiejś Indonezji, tak myślę. Ten jest zrobiony z mojego bólu kręgosłupa i z…

Człowiek i wilk

Szedł podróżny w wilczurze, zaszedł mu wilk drogę. „Znaj z odzieży – rzekł człowiek – co jestem, co mogę”. Wprzód się rozśmiał, rzekł potem człeku wilk ponury; „Znam, żeś słaby, gdy cudzej potrzebujesz skóry”.

Susza

Susza w mojej głowie jest tak wielka że muszę uważać aby pamięci nie zaprószyć ogniem.