Twoja ocena

Wiersz dla Joanny Turczyńskiej, z prośbą o uwagę

Potrzeba by pretekstu, głównej ulicy, albo radzieckiego karabinu z kwiatem wetkniętym w lufę. Te obrazki są pomysłem w gruncie rzeczy, jeśli ziemia nie jest zbyt słodka, nie szczypie w język. Możemy spróbować, choć źródła o tym milczą, muzea nie podają nawet najmniejszej wzmianki. Orzech, moja droga. Jeśli widać rdzę, to pachną i rzemienie, przebiegłe grzeszki wobec świadków … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

Jak się ścieli łóżko, tak się kończy jeść

wierszom bez rytmu Smakuje węglem, ale po co te listy? Jeśli już szukać, to przy pomocy powiek, więc nie drażnij lwa, bo odgryzie ci rękę. Tylko puste jest szczere, a tylko ty możesz mnie ustalić. Bonus track pełznie po nawierzchni z gliny. Są słowa ciężkie i są słowa rybki, a świat to może być to brudne … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

Wiersz dla Grzesia Grzecha

I jeśli Adam powiedział A, to mierząc w linii prostej, do punktu B jest tylko zaprzeczeniem. Piękne są rzeczy opierające się dzierganym gestom, nitkom wywleczonym na pełną pełnię, której, co prawda, nie ma. Ale która kiedyś, raczkując będzie. Jak to niegdysiejsze pojawianie się piasku i pisku, gdy leżąc na plaży, opalały ciała. Z ciała jest, … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

boso

nie zostawiajmy tego na pastwę języka sens i granice jakby gwiazdki przypisu podciągnijmy to zawieśmy w definicji ucha początku realizowanej normy nad przejściem podziemnym rozwieszone tło chodzi po przystankach gada do siebie o pięciu minutach pod puszczonym okiem ballada szeroka jak teoria pieprzenia pierwsza trudna lekcja czym jest odcinek numer jeden dla niej taki stary … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

As

Pewien polski poeta nosi dwie paczki bo jak mu jest duszno to pali lighty. Mnie póki co nie stać na dwie paczki lecz przyjdzie czas to kupię sobie cztery i będzie taki dzień że nie zapalę.


Tomasz Pułka

Dzień święty święcić

„Dobry dzień na latawce” / startuj tekstowa gra planszowa / zasady są proste: 1. umieć. Potrafienie, no i łowić ryby. Symbolem chrześcijaństwa jest ryba. Bolosem koła tejst kolos. Nawet wewnątrz litery można robić rozgardiasz.


Tomasz Pułka

Rozgrywamy się na kanwie języka

Rozgrywamy się na kanwie języka, którego ktoś nas kiedyś, na nieświadomce, korzystając z tego przerażającego ontologicznie czasu, jakim jest dzieciństwo, nauczył – to rodzi niebywałe pokłady epifanii samotności. Przynajmniej u mnie. Ten dzienniczek był – udaną zresztą – próbą oswojenia tego niewyrażalnego ukurwienia byciem, jakie paraliżuje albo rozhisteryzowuje (na przemian, bez reguły) moje postrzeganie. Nie … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

Miły kawałek

1. Bez gry wstępnej: wyszedłem do kuchni, by zjeść cztery kanapeczki, wypić kawę i zapalić papierosa. Podczas „posiłku” czytałem skandynawski kryminał o szwedzkim policjancie. Jeślibym musiał w tym momencie przyznać, co skłoniło mnie do całej reszty – wskazałbym siebie. 2. Jeślibym już chciał wskazać siebie, musiałbym użyć fragmentu „siebie”. Nie wiem, czy gramatyka to przewidziała. … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

sunlight sunlight

promień to policja uwierz mi mała krzyżówko widzę cię gdy skrobiesz palcem drzwi jakby wszystko było w drewnie zaklęte jakby niektóre słowa mogły imitować drzazgi sen jest ostatnią przed językiem pewną metaforą i jeśli ogólnik przyjąć za wyznacznik to ten właśnie gruz który zalega nam przed domem on może się odgryźć uwierz mi mała Nuciłem … Czytaj dalej


Tomasz Pułka

Muszla

chciałem pisać o plamkach w patrzeniu i nieprzeczytanych książkach błędach w rozchodzeniu się kręgów na wodzie albo chociaż o kropce na czole indyjskiej piękności co dom swój ma w nocnym mieście telewizji i dobrze wie że nic z tego nie będzie bo znaleziona kobieta nie jest matką ale ma nabrzmiałe piersi tuli mnie udami recytuje Kafkę i … Czytaj dalej


Tomasz Pułka