Modlitwa

Zachodami, wschodami ognista, od piorunów i tęcz się mieniąc, świecisz nam, ziemio ojczysta słońcem, błyszczącem, jak pieniądz. Łzami zimnych, gwiaździstych kropel lśni nocami twoja umarłość. Ktoś żelazną, miażdżącą stopę nam i tobie położył na gardło. Głębia gleby czeka na pługi, prężąc pierś, pełną ciepła i soku. Ponad polem szerokiem i długiem ckliwa niemoc spływa z … Czytaj dalej


Edward Szymański

Pierwszy maj

Wichrze, wichrze majowy! Sztandary na strzępy rwij! Nawiej nam chmurą nad głowy i deszczem krwi. Ubity młotami nóg, rozdarty tupotem koni, niech pod stopami nam bruk zadzwoni bruk czerwony. Nie kwiaty, nie kwiaty nam w pięści! Stopy w żelazo obuć! Żelaznem żniwem chrzęści ziemia okopów i grobów. Zgasło nam słońce nad świętem, krwią zachłysnęła się … Czytaj dalej


Edward Szymański

Pieśń na torach

A na torach, na torach za mostem leżą szyny, jak noże proste. A na żwirze ostrym pod szyny biją młotem w podkłady z dębiny Antek, Walek, Jan i Stach walą, walą, że aż strach. Aż na szyny na podkładach pot w srebrzystych kroplach spada. Żwir z dębiną, pot z żelazem po podkładach gada razem: raz … Czytaj dalej


Edward Szymański

Razem

Marzeniami ponad świat nie skoczysz, choćbyś sercu dał skrzydła największe. Trzeba umieć prawdzie spojrzeć w oczy, prawdzie ostrej, jak nóż — bez upiększeń. Sam zostaniesz z nędzą i udręką, aż do ziemi kark zegniesz coraz niżej, wciąż gorzej, jeśli w walce upartej zmordowanym twym rękom miljon innych rąk nie pomoże. W jeden młot trzeba zewrzeć … Czytaj dalej


Edward Szymański

Jedno słowo

Spadnie gromem znienacka przez głośniki, druty — z telegrafu ktoś z wieścią, jak warjat, wyskoczy — Jezu! Co? Już? Napewno? — — — w ciągu pół minuty zgasną wszystkie latarnie i oczy. Trzaśnie pięścią stalową w stos codziennych reguł, — że taki Nr. wtedy dokładnie i stąd — Zatrzyma jedno słowo sto expressów w biegu … Czytaj dalej


Edward Szymański