Syberyjskie striptizerki

Syberyjskie striptizerki słyszą sardoniczne szmerki sarkającej szpetnie sali (sala – sami swoi, stali smakoszowie strip-spelunek, super-samczy swój stosunek sygnalizujący spazmem śmiechu, sykiem ,,Sssss!”, sarkazmem Sybiraka-sybaryty): ,,Ściągać szuby, seniority!”; ,,Seniority? Skąd! Seniorki!”; ,,Starzejemy się, sikorki- -sześćdziesięciosześciolatki? Sklęsły słynne super-zadki?”; ,,Skandal! Szwindel! Szmalu strata! Striptizerka – szpakowata!”; ,,Szokuj, sławo seks-salonów, Szarmem swoich salcesonów!” Satyrycznym szpilkom spekta- torów … Czytaj dalej


Stanisław Barańczak

Śnieg IV

Należy go oglądać z autobusu „Jelcz” starego typu, w którym okna całkiem czyste nie są nigdy, z zasady; i należy mieć miejsce siedzące z dermy pociętej żyletką przez chuligana, z nudów; i należy lekko mrużyć oczy, by twarze stłoczone, bezkrwiste (mgliście znane, z widzenia) pokrywały wszystek szarawy obszar szyby jak lustrzana śniedź; i trzeba jechać … Czytaj dalej


Stanisław Barańczak

Wrzesień 1967

I jakim prawem mieliśmy w sobie aż tyle nieprzezorności, aby w bezsennym przedziale spędzić noc, wysiąść, drżąc z zimna, i znaleźć między dnem szarych chmur a warstwą rudych szpilek śliski od mżawki, pusty po sezonie camping – garść słupów do siatkówki i sklejkowych ruder, zza których grzmiało morze; aby w przemokniętym domku z dykty nie … Czytaj dalej


Stanisław Barańczak

Mieszkać

Mieszkać kątem u siebie (cztery kąty a szpieg piąty, sufit, z góry przejrzy moje sny), we własnych czterech cienkich ścianach (każda z nich pusta, a podłoga szósta oddolnie napiętnuje każdy mój krok), na własnych śmieciach, do własnej śmierci (masz jamę w betonie, więc pomyśl o siódmym, o zgonie, ósmy cudzie świata, człowieku)


Stanisław Barańczak

Nie

To tylko słowo „nie”, któremu nadać bagaż strzaskanych kości i wylanej krwi potrafi nawet ciemność z twojej krwi i kości, to nieświadome dzieło bólu (wszelkie prawa zastrzelone), którego zakrwawione kopie, czcionkami chłosty odbite od kości, arkusze przeszyte nicią strzałów, możesz co dzień podnosić z chodników zmęczonym wzrokiem, wczytywać się w nie bezradnością rąk, to tylko … Czytaj dalej


Stanisław Barańczak