z górki

Patrzyliśmy na miasto z góry. Było platynowoczarne, pożerane przez słońce. Łysy rzucił w górę okrągłe zielone szkiełko i zrobił się nagle poważny: – To jest teraz. Nigdy nie będziemy tak genialni jak teraz. Po torach przejechał towarowy. Anka stanęła na brzegu skarpy i zdjęła buty, jakby chciała wykąpać się w morzu, skoczyć, ale tylko wyjęła … Czytaj dalej


Agnieszka Wolny - Hamkało

Ewa

Nie każdy mógł przytulić Ewę w chwili, kiedy mówiła i jej głos przebiegał przez ciało jak F16. W ogóle nie chciałam jej puścić i musieli zawołać straż pożarną. Mimo że mam oczy lekko nietutejsze, czułam, że wpadł mi w ręce materiał najwyższej jakości. Czy były to niepowołane ręce? Czy nie zastrzelono mnie jedynie dlatego, że … Czytaj dalej


Agnieszka Wolny - Hamkało

bistro

Stoi w kolejce w opasce z rogami diabliczki, z taniej opaski na bluzę sypie jej się brokat, żuje jaskrawą gumę i cała nią pachnie, bez przerwy nuci tę samą piosenkę. Zamawia białą herbatę, wyciąga monety całe w tytoniu, ma trzy telefony, każdy z innym dzwonkiem w trzewiach etui. W głowie motto na tatuaż i tyle … Czytaj dalej


Agnieszka Wolny - Hamkało

qzd

W ciemnej sali świeciły smartfony, pościeliłam sobie na parapecie. Wracając, natknęłam się na jamniczy dół i długo wyjmowałam z niego fraktale, kostki Rubika, pakistańskie zabawki – udowadniając tym samym naukowo swoje wiersze.


Agnieszka Wolny - Hamkało

Wałbrzych

W niecce na chwilę skupiło się ciepło, a potem zimny wiatr od gór wessał je i wypluł po drugiej stronie. Jakaś para po sześćdziesiątce okupowała fontannę. Oboje w jaskrawych kurtkach, trzymali w tłustych, opuchniętych dłoniach pomarańczowe soczki z plastikowymi słomkami. Trzech chłopaków w bluzach przecięło plac. Jeden z nich zaśmiał się jak kogut.


Agnieszka Wolny - Hamkało