Otrzymawszy ten list siedziałem przez godzinę
na sofie w biurze Lidwella, zastanawiając się
czy nie kupić rewolweru i nie przepuścić
światła dziennego przez wydawcę. Później
już tylko kamyki, chrzęst żwiru, taki pomysł
żeby już tylko gotować, patrzeć jak jesz
i mówić ” tak, to jest tak właśnie” . Oddzielać
to co ma śmierć w sobie ,od tego co jej nie ma.
Poszedłem w stronę domu. Powiedziałem ho,ho
na widok rowerzysty. Przez moment stałem
przed bramą, w pełnym słońcu, ani człowiek
ani zwierzę, obecny, całkiem po prostu.
Sonet
Już północ – cień ponury pół świata okrywa,
A jeszcze serce zmysłom spoczynku nie daje,
Myśl za minionym szczęściem gonić nie przestaje,
Westchnienie po westchnieniu z piersi się wyrywa.
A choć znużone ciało we śnie odpoczywa,
To myśl znów ulatuje w snów i marzeń kraje,
Goni za marą, której szczęściu niedostaje,
A dusza przez sen nawet drugiej duszy wzywa.
Jest kwiat, co się otwiera pośród nocy cienia
I spogląda na księżyc, i miłe tchnie wonie,
Aż póki nie obaczy jutrzenki promienia.
Jest serce, co się kryjąc w zakrwawionym łonie,
W nocy tylko oddycha, w nocy we łzach tonie,
A w dzień pilnie ukrywa głębokie cierpienia.
w moim małym domu zamieszkała niewiara
w moim małym domu zamieszkała niewiara
jak nierządnica zamieszkała w moim małym domu niewiara
bardzo zła kobieta z którą mamy jednego Pana
powiedziałem jej moje ciało męskości
jak i moje ciało zniewieścienia
wszystkie moje ciała
których jest co niemiara mają jednego Pana
więc po co do mnie przychodzisz wciąż naga
Polszczyzna mojej matki
wszystko co jest przeszłością
i widnieje przed tobą
lub za tobą i wszystko co będzie
dniem wczorajszym
może się stać poezją tylko wróć
w przemyskie (czyli tam dokąd nie ma
powrotu) pójdź do Papiernickich
i Ilnickich u których zasiedziała się
matka przynajmniej tak to sobie wyobrażam
jej polszczyzna wcale nie jest najgorsza
Imiona przyjaciół
poszedłem wprawdzie do teatru
ale zanim się obejrzałem
wróciłem do tekstu rzeczywistość to nic
innego jak ten oto początek wiersza
nad którym przyjdzie mi posiedzieć
przyjdzie mi również zapłakać
nad sobą bo rzeczywistość to nic innego
jak trittico i fluanxol ketrel
i pernazyna na szczęście nie wypluwam
tabletek nie jestem głupi