Przypadek

Rzecz jest w tym, że mieszkam wygodnie: pięć pokoi — no i tak dalej, że nie pojmę, co to wygłodnieć, co to zmarznąć (noc słońcem wstaje); rzecz jest w tym, że obok kominka chwile są awemarią drżące, że mój trud się topi w spoczynkach — jak miód w ustach (noc wstaje słońcem). Ja mam szesnaście … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka

To jedno

Dnie bumerangiem ciśnięte wrócą grotami przypomnień: mizdrzyły się dziewki przepyszne, wełniane owce szły z gór — — co ciebie gnało przez wszystko, — rozważ, wyrachuj przytomnie, co ciebie gnało przez pieśń — las śpiewny — śpiew drzewny — bór — O akwarele poranków, tłuste oleje południ, senne pastele wieczorów i nocy głębokich węgle! Ostrą źródlaną … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka

Połów

Rybaczka: Oczami jak agrafkami ostro wpięłam się w świat — żółto strzelony promień w oczy wwiercił się świdrem — znienacka ognistym dyskiem blask w odbłysk źrenicy wpadł — znienacka w zmrużeniu powiek świat z chwytu oczu się wydarł. Rybną zatokę zjawisk omotam sieciami zmysłów — patrz: ryba biała i śliska to biały i śliski dzień … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka

Deklaracja

Teza Zwierzęta o szorstkich językach poznały zaprawdę smak. Wilki miłosne i głodne pełne są wiedzy i doznań. Oto jest chwila obecna: owady drążą ją w bzach, osy o żądłach ostrych wwierciły się w słodycz do dna. Na rożnie obraca się ziemia — wonna jelenia pieczeń, słońce smolnem ogniskiem rumieni przypieka znak. O uczto mięsożernych! Czujne … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka

Dziewictwo

My…. Chaos leszczyn rozchełstanych po deszczu pachnie tłustych orzechów miazgą, krowy rodzą w parnem powietrzu po oborach płonących jak gwiazdy. — O porzeczki i zboża źrałe soczystości wzbierająca w wylew, o wilczyce karmiące małe, oczy wilczyc słodkie jak lilje! Ścieka żywic miodna pasieczność, wymię kozie ciąży jak dynia — — płynie białe mleko jak wieczność … Czytaj dalej


Zuzanna Ginczanka