miasta, pinezki, znalezione wieczory
początki z marszu, niedograne ukłony
pozory kurtyny i mów tak bez krzesła
można się skończyć z samego zmęczenia,
nie wiedząc nawet, że coś się zaczyna
komponować i scalać. sklepowe pożegnania
lub choćby tłumaczenia późnego powrotu,
rytm wybijany gałęzią na morzu,
niepomocny, nieuważny, a
potrzebny jak zwrot akcji, bo
wiesz, że podobno rzeczywistosć to
jedenaście wymiarów (tak mówią fizycy) i tylko
nasza percepcja
nie pozwala tego zauważyć?
Tomasz Pułka