Świat nasz jest nasycony świetnym blaskiem Boga.
Ten blask chciałby wybuchnąć jak błysk złotych listków;
Wzbiera, tłoczy się, sączy oliwą kroplistą Na nas.
Czemu więc ludzkość jest dziś Jemu wroga?
Wciąż idą pokolenia pogan;
Pokalał wszystko handel i harówka wszystko
Powalała: brud ludzki oblepia świat ślisko;
Ziemi nagiej nie czuje dziś obuta noga.
A mimo to natura jest nie wyczerpana;
W głuchych głębiach wszechrzeczy śpi olśnienie świeże;
I choć glob na zachodzie czarna czeluść wchłania,
Spójrz, brzask bryzga nad wschodu rumiane rubieże —
Jasnoskrzydły Duch Święty ogrzewa, osłania
Pisklę-świat piersią świtu i ach! światła pierzem.