5/5 - (1 głosów)

Pyszne lato

Pyszne lato, paw olbrzymi, stojący za parku kratą, roztoczywszy wachlarz ogona, który się czernią i fioletem dymi, spogląda wkoło oczyma płowymi, wzruszając złotą i błękitną rzęsą. I z błyszczącego łona wydaje krzepkie krzyki, aż drży łopuchów zieleniste mięso, trzęsą się wielkie serca rumbarbaru i jaskry, które wywracają płatki z miłości skwaru, i rozśpiewane, więdnące storczyki. … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Jesień

Chodzi w szalu czerwonym i złotym. Przegląda się w owalu jeziora. Lecz jest chora. I nic nie wie o tym, że ją pochowają w tym szalu.


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Narcyz

Nad sadzawką oprawną w modre rozmaryny klęczałem, zapatrzony w moją twarz młodzieńczą by się w niej doszukać przyczyny, czemu mnie nie kochają i za co mnie męczą?


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Erotyki

Epitafium zakochanej I Obłóczona światu i jawie, Ziemskim okryta całunem, Leżała kiedyś Krzyżem na trawie, Rozpamiętując pocałunek… II Ten, który mienie swoje gwiaździste roztrwania Na płaszcze róż czerwonych, lilij biało-sinych, Ten mnie ozdobił, w chwili naszego spotkania W rumieniec — ciebie w bladość — i wiedział, co czyni. Bo czem są ludzkie stroje w tak … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Branka

Dawniej, piękna dziewczyno, byłaś łupem wojny; Branką, zdobyczną różą dla sułtana w darze, Napastowanych włości najcenniejszym skarbem, Unoszonym w objęciach, przed sobą, na siodle, Pod promieniami Wenus, gwiazdy polubownej – W brutalnym, wrogim hołdzie, piękności złożonym. Dzisiaj skrzydlaty człowiek, gryf o ludzkiej twarzy, Przelatując nad tobą gardzi twym urokiem; Pragnie cię tylko zabić, zabić i … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Amory

Naglą myśl i możliwość buchająca pieśnią, o której sen ostrzegał radosnym półgłosem… Zamiast ust, które jeszcze całować się nie śmią – papieros, zapalony drugim papierosem. Zetknięcie ramion w loży lub w głębi karety, koncentrujące życie w płonącym rękawie! Słodkie ognie bengalskie, rozkoszne rakiety, i oczy roześmiane w śmiertelnej zabawie. Shake-hand za długi nieco, a chcący … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Fotografia

Gdy się mia­ło szczę­ście, któ­re się nie tra­fia: czy­jeś cia­ło i zie­mię całą, a zo­sta­nie tyl­ko fo­to­gra­fia, to – to jest bar­dzo mało…


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ptaki wiosenne

Ptaszek na sztachecie sąsiedniego ogrodu piłuje szklaną piłą piosenkę żałosną. Przed chwilą grał na flecie z melodyjnego lodu, lecz słońce flet stopiło i w kroplach rozniosło. Tam znowu inny, wyżej, uparcie jak Chińczyk kiwający głową, trzęsie dzwonkiem ze szkła. Krokusy rosną, chyże, w kolorowej słodyczy, jakby na ziemię płową cała tęcza zeszła. Trawa wzrasta nagle, … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ćma

Fotel i książki, i świeca z cieniem i nagle w świecy jęk pełen skarg: to ćma płonie jasnym płomieniem jak sama Joanna d’Arc…


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Najpiękniejszy

Związać cię, piękny, różową prawdą, niebieską blagą, jak wiąże powój dwubarwnym kwiatem muru pierś nagą, i drżeć z zachwytu w objęciu twoim, które zaszczyca ciężarem lżejszym niż srebrny ciężar smugi księżyca… Albo cię stracić na wieki wieków — w poranek mglisty, gdy blada jesień posyła ziemi złociste listy… Mieć grób czy pałac, którego każdy — … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Robota anioła stróża

Gonił cię mój stróż anioł po świecie, o mój Drogi, biegł wciąż za tobą przez lasy, przez łany, potrącał cię ku mnie, zapędzał cię do mnie, ciągnął za obie ręce, spychał z prostej drogi — o miłości coś szeptał, bredził nieprzytomnie, pachniał jak wytężone białe nikotiany… Siedzący noc całą przy tobie na warcie krzyczał głosem … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ślub

Zapalili gromnice, zawiesili wieńce u złotego ołtarza — za nogi, za ręce powlekli dziewicę i aptekarza. Ksiądz do nich przemówił jak zwykle po chińsku, ze słodkim uśmiechem na ustach. Matki śmiały się z żalu i płakały z radości, ręce składając na biustach. Po czym oblubienicę w przeźroczystym woalu otoczył tłum świetnych gości. Zaś na chórze … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Ja

Było raz dziecko zabawne i tłuste. Umarło. Nie ma go nigdzie. Biegało po domu, krzyczało. Są jeszcze jego fotografie w salonie. Aż śmiać się i istnieć przestało i nikt się nie zdziwił tej krzywdzie, choć było tak kochane i rozpieszczone. Gdy z domu powoli znikało, obyło się jakoś bez płaczu i pisku. Zabawki, sukienki, niepotrzebne … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Strach

„Jak ci na imię?” — „Nie wiem…”. „Skąd tu przychodzisz?” — „Z bliska… Tęsknię za ciepłem, za śpiewem, za drżeniem w mocnych uściskach. Jam dziewczę cud… Złotowłosa… Lecz nie chcę wznosić zawoi, bo ten oto pan, co się boi, ujrzy mnie zmorą bez nosa… Nie oślepiajcie mnie zdjęciem! Pod sufit odpływam, blada… Nonsens, strzeżony tak … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Hej, moje młode lata

Hej, moje młode lata nie zobaczyły świata! Żyły w ciasnym ogrodzie, znały bratków aksamit, deszcz kwietnia, błoto grudnia i kamienie kamienic. Nie upoiły źrenic blaskiem Krzyża Południa, nie widziały Piramid ni słonia na swobodzie. — Nie dla nich skwitły zioła na Himalajów zboczu, nie dla nich dżungli ciemnie dyszały w cudów ścisku… W wielkim świata … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Telegram

Wiadomość biegła szybko ze sztyletem po drucie jak tancerka z parasolem po linie i zdyszana dobiegła w oznaczonej godzinie, by mnie zabić w oznaczonej minucie.


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Erotyk

Na rozrzuconych poduszkach z rajskich, jawajskich batików umieram słodko, bez żalu, umieram cicho, bez krzyku. — Czas za firanką ukryty porusza skrzydłem motyla, a moje czoło znużone coraz się niżej przechyla… Wreszcie dotykam Bieguna i śnieg mi taje wśród włosów, a końcem lakierka dosięgam trawy szumiących Lianosów… Leżę na ciepłych krajach, na gorejącym Równiku i … Przeczytaj wiersz


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Uwodzicielka

Urodziłaś Miłość jak matka, piękna matka o piersi dziewczęcej… A dziś — tylko śmierci jej życzysz, nie chcesz dźwignąć jej z ziemi na ręce i odmawiasz jej wszelkiej słodyczy z twoich oczu i ust, i uśmiechów — a odchodzisz dumna z tego grzechu, o zła matko! Zbrodniarko rzadka!


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Miłość

Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie. Patrzysz w okno i smutek masz w oku… Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku… Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tem. Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków… Przecież ja jestem niebem i światem? Sam mówiłeś przeszłego roku…


Maria Pawlikowska-Jasnorzewska