Co wieczora

Tomasz August Olizarowski

Co wieczora w sercu niecę
Wspomnień ogień cyprysowy,
Sokołami myśli lecę,
W nadbużański kraj domowy.
Co wieczora zachwycony,
Palm północnych gonię szumy
I słowicze Orfeony
I wołyńskie słyszę dumy.
Krzemienieckie widzę góry,
Licealne widzę mury;
Widzę rzeki i jeziora:
Wołyń widzę co wieczora.
Ziemia droga mnie tam wzywa,
Przepasana Ikwy szarfą,
Nadpowietrzną do snu harfą:
Co wieczora się odzywa!
Co wieczora pokryjomu
Słucham harfy lub anioła,
Jak po całym Bożym domu,
Głosem matki syna woła.
— Gdzie ty, synu, nieszczęśliwy?
Czyś ty żywy, czy nieżywy?
Ciebie co dnia matka siwa,
Jękiem szuka, płaczem wzywa.
Na rozstaniu z matką biedną,
Chory ojciec tuż przy grobie
Krok zatrzymał, myślą jedną,
A ta jedna myśl o tobie.
Wyglądają siostry ciebie,
Co wieczora w świata głębie,
Myśli tęsknych ślą gołębie,
Modlitwami toną w niebie.
Czas nadzieją tam ich łudzi,
Obiecanek cacka nosi;
Nieprawdziwe wieści głosi:
Łzy prawdziwe w końcu budzi.
Tak gdy w świata Zaporotu
Szuka nocy dnia pochodnia,
Ja dumami pływam co dnia,
Po wieczornem wspomnień morzu!

Twoja ocena
Tomasz August Olizarowski

Wiersze popularnych poetów