Wystrzeliłem strzałę w powietrze,
Upadła na ziemię, nie wiedziałem gdzie;
Bo tak szybko leciała, że wzrok
Nie mógł podążać za nią w locie.
Tchnąłem pieśń w powietrze,
Spadła na ziemię, nie wiedziałem gdzie;
Bo któż ma wzrok tak bystry i silny,
By mógł podążyć za lotem pieśni?
Długo, długo później, w dębie
Znalazłem strzałę, wciąż nie złamaną;
I pieśń, od początku do końca,
Odnalazłem ponownie w sercu przyjaciela.
Raz wypuściłem strzałę w powietrze:
Szparko świsnęła w porannym wietrze,
Lecz wzrok mój bystry próżno ją goni:
Któż kiedy strzałę dościgł w pogoni?
Raz zanuciłem zwrotkę piosenki…
W świat popłynęły słodkie jej dźwięki,
Daremnie słucham, bo któż dosłyszy
Echo piosenki przebrzmiałe w ciszy?
Wiele lat przeszło od tej godziny,
Strzałę odkryłem w korze dębiny,
A w przyjaciela piersi gorącéj,
Znalazłem piosnkę moją niechcący!
tłumacznie Maria Ilnicka
Henry Wadsworth Longfellow