Z sonetów – III

Samuel Taylor Coleridge

Rodzinna rzeko, Kaskado Zachodu!
Ileż minęło lat przeróżnych! Ile
Godzin radosnych i jak smutne chwile
Przeszły od czasu, gdym rzucał za młodu
Skałki o pierś twą i liczył u brodu
Twego ich skoki! Jak to wszystko w młodą
Wgryzło się duszę! Każdy promień słońca
Łączę z wikliną nadbrzeżną, z tą wodą,
Z temi czółnami, z tym piaskiem, bez końca
Zmiennym w kolorach!… O wizjo młodości!
Nieraz igrałaś z męskich trosk mych szkodą!
Ach! Przecz dziecięcy wiek już nie zagości?!

Twoja ocena
Samuel Taylor Coleridge

Wiersze popularnych poetów