Ukojeń łąka… Po leśnej polanie
Tuman przedzmierzchu leniwie się błąka,
Ciemnych paproci wytworna koronka
Chyli się sennie na mchowe posłanie…
— Och — jak mię nęci nieodczarowanie
Ukojeń łąka — —!
Nierozkwitłego tajemnicę pąka
Unosi w bory ciche wiatru granie,
I przesłodkiemi łzami rosy kanie
Ukojeń łąka —
W ciszy bezmiaru drży słodkie rozśmianie…
W szelest zrywanej w mgle przędzy pająka
Zmienia się gorzka przesytu rozłąka —
A za sen — myśli wieczne daje trwanie
Ukojeń łąka…