Czas

Marian Piechal

Cofnąć dzień, ach, zatrzymać te wściekłe godziny,
te sekundy w galopie, te tętniące chwile!
Czas wysuwa się ze mnie jak z własnej przyczyny
i zostawia mnie za mną o lata i mile.

Jeszcze dawność przeżywam jak sny najłaskawsze,
w pęcherzykach płuc przeszłe kołysząc powietrze,
lecz już czuję się w t a m t y m stracony na zawsze,
wciąż bardziej oddalony o czas niż o przestrzeń.

Krew pod skórą melodią opływa mnie czułą,
lecz dnem płynnej istoty rwą sekundy zimne.
Samo ze mnie się groźną c i ą g ł o ś c i ą wysnuło
tragicznie nie wstrzymane, konieczne, wciąż inne.

Wrogie! słojami wewnątrz układa się drzewa,
rośliny wyprowadza z trumiennego pudła —
strumieniem się mną ze mnie samego wylewa,
że odchodzę od siebie jak woda od źródła.

O, szkielecie wszechświata! O, wieczna przepastność!
Kręgosłupie lat w bezmiar rosnący daleki!
Zapomnienie mnie z ziemi zabiera na własność,
odrywa bezpowrotnie jak łzę od powieki.

Twoja ocena
Marian Piechal

Wiersze popularnych poetów