Piekło

Marcin Świetlicki

Piekło,
piekło,
przestało. Grube skóry, groby
gadające. A wschód
słońca w południe następuje, kiedy
samotnie zamówiwszy wódkę i drożdżówkę
w „Zwisie”, w którym pracuje pani, co nas lubi,
palimy sobie papierosa. Podstawowy zestaw,
wywołujący wschód słońca oraz nową miłość
do niewiadomoczego, na nic konkretnego
nas nie stać i nie będzie nas stać, a za chwilę
nie będziemy tu stali, pan tu stał, a teraz
nie stoi, poszedł. Piekło i przestało.

5/5 - (1 głosów)
Marcin Świetlicki

Wiersze popularnych poetów

Jacyś ludzie

Ja­cyś lu­dzie w uciecz­ce przed ja­ki­miś ludź­mi. W ja­kimś kra­ju pod słoń­cem i nie­któ­ry­mi chmu­ra­mi. Zo­sta­wia­ją za sobą ja­kieś swo­je wszyst­ko, ob­sia­ne pola, ja­kieś kury, psy, lu­ster­ka, w któ­rych wła­śnie prze­glą­da się ogień. Mają na ple­cach dzban­ki i to­boł­ki, im bar­dziej pu­ste, tym z dnia…

Na sercu Henry’ ego

Na sercu Henry’ ego usiadła swego czasu rzecz t a k ciężka, jak gdyby miał sto lat albo i więcej, i cały czas, szlochając, nie mogąc spać, nie umiał sobie Henry z nią poradzić. Znów wiecznie skądś dobiega go ten cichy kaszel, zapach, kurantów dźwięk….

Do Pana Ignacego

Mój Ignacy, Któż bez pracy Zyskał szczęście I zamęście? Dworów łgarstwo I handlarstwo Wszystko w czasie Tam uda się, Gdy kto szczerze Rzeczy bierze, Mocnie ima, Co raz trzyma. Nasz los igra: Ten, co wygra, Rzeczy mierzy, A nie wierzy. Trwałość, żywość, A cierpliwość, To…