Twoja ocena

Tramwaj Wszystkich Świętych

Oto jest tramwaj Wszystkich Świętych Ciężki od plonu jak stodoła Sunie żałobny i brzemienny W ten złoty dzień dla Nieboszczyków Wieńce szeleszczą pachną płaszcze Woń świec i duszny zapach kwiatów A płaszcze pachną naftaliną A kwiaty pachną katafalkiem Dla Bródna świeczki dla Powązek Wiezie poduszki z obrazkami Twarze umarłych w porcelanie Bardzo uprzejme i słoneczne … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak

Wiosna

Wiosna to jest akwarium W którym w wodzie chemicznej Głowa róży Otwiera Osobne okolice Okolice ptaka Patrzącego kółkiem Obrączką panieńską Okoloną w oko I najprzód strażacy niosą złote trąby Jakby nieśli dzieci obrócone w złoto Bęben idzie trzy po trzy w ołowianych butach Tu Salutują Nawet aptekarze W aptekach wiosna Leży kępką gradu Białego bzu … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak

Lekcja anatomii

Panowie człowiek ten Ozdobny barwą rzeczy Dostojny niby owoc odjęty delikatnie Uprzejmie Poda wam Świecenie swego wnętrza Więc wpierw odrzućmy to Co napęczniało na nim Niech pan z prawicy Zechce Łagodnie zsupłać maskę Ta maska jest jedwabna Panowie spojrzą Śmielej Za miesiąc dwa lub rok Stwardniałaby na kamień Kto z panów ją obmyje Najlepiej płukać … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak

Menuet

Podaj mi rączkę, trumienko. Konik Wędzidło gryzie, chrapami świszcze. Już stangret wciska czaszkę na piszczel, Dziurawą trąbkę bierze do dłoni. A więc ruszymy na jednym kole, Pod poszarpanym w nic baldachimem, Ale wesoło! Mam mandolinę, Z której wygnamy oślepłe mole. He, he, trumienko, gdzieś jest cmentarzyk, Gdzie przykucniemy z wielką ochotą, Żeby przykryci spierzchłą kapotą … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak

Rozmowa o poezji

D z i e w c z y n a: Czy pan ją wi­dzi? Czy ona się śni? Czy też nad­bie­ga – na­gła jak z pa­gór­ka? P o e t a: Ona wy­ni­ka z bro­da­wek ogór­ka… D z i e w c z y n a: Pan kpi. Pan ją je­dwab­nie – pan ją jak … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak

Dla zakochanych to samo staranie

Dla zakochanych to samo staranie – co dla umarłych, Desek potrzeba zaledwie tez sześć, Ta sama ilość przyćmionego światła. Dla zakochanych te same zasługi – co dla umarłych, Pokój z miłością otoczcie bojaźnią, Dzieciom zabrońcie przystępu. Dla zakochanych – posępnych w radości – te same suknie. Nim drzwi zatrzasną, Nim zasypią ziemię, Najcięższy brokat odpadnie … Przeczytaj wiersz


Stanisław Grochowiak