Rozmowa o poezji

Stanisław Grochowiak

D z i e w c z y n a:
Czy pan ją wi­dzi? Czy ona się śni?
Czy też nad­bie­ga – na­gła jak z pa­gór­ka?

P o e t a:
Ona wy­ni­ka z bro­da­wek ogór­ka…

D z i e w c z y n a:
Pan kpi.
Pan ją je­dwab­nie – pan ją jak mo­ty­la
Po ta­kich zło­tych i okrą­głych la­sach…
To jest jak z Daf­nis bar­dzo czu­ła chwi­la…

P o e t a:
Ow­szem. Jak ostro
Ca­ło­wa­ny ta­sak.

D z i e w c z y n a:
Ro­zu­miem pana. Z wierz­chu ta iro­nia,
A spodem czu­łość pod­peł­za ku ser­cu…

P o e t a:
Dla­cze­go z pani jest taka pi­wo­nia,
Co chce za­wzię­cie być bu­tel­ką per­fum?…

Twoja ocena
Stanisław Grochowiak

Wiersze popularnych poetów

Dni 1903

Już ich nigdy nie odnalazłem – tak szybko utraconych… tych oczu pełnych poezji, tej młodej twarzy… gdy się ściemniało na ulicy… Już ich nigdy nie odnalazłem – podarował mi je zwykły przypadek, a ja tak łatwo się ich wyrzekłem, a potem w takiej męce za…

Abuzei i Tair

„Winszuj,ojcze -rzekł Tair – w dobrym jestem stanie: Jutrom szwagier sułtana i na polowanie Z nim wyjeżdżam „. Rzekł ojciec: „Wszystko to odmienne: Łaska pańska, gust kobiet, pogody jesienne”. Jakoż zgadł, piękny projekt wcale się nie nadał: Sułtan siostrę odmówił, cały dzień deszcz padał.

Biedronka

Kudłaty chłopiec w obszarpanej kurcie długiej do kolan z szerokim rękawem rudy jak pożar powoził i batem wywijał krzycząc na ospałe konie Dyliżans jechał lasem śpiewającym to przejaśniało się w nim to ściemniało mnóstwo zapachów polnych i żywicznych wchodziło oknem Podróżni usnęli W kąciku spala…