Frasunek

Mikołaj Sęp Szarzyński

Nigdy takowych mąk nie ucierpiało,
Jeśliże było serce, co pałało
Płomieniem wściekłem dla możnej Junony,
Władającego gromem pana żony,
Jakież nieszczęsne serce me używa.
Fortunna miłość, co z nadzieją bywa!
Ale piekielne ciężkości przechodzi,
Gdy z nią wątpliwość bojaźliwa chodzi.

Cóż ja mam czynić, w taką miłość wdany?
Kto tak szkodliwe może zleczyć rany,
Gdy o nich nie wie ten, co zleczyć może?
Lecz, aczby wiedział, snadźci nie pomoże.
Nie wierzę temu, w tak ciele nadobnem
I ku przedniejszem aniołom podobnem
By się okrutność sroga znaleźć miała:
Łaskawe duchy śle Bóg w piękne ciała.

Komuż to kiedy, iż go miłowano,
Wadziło? Komuż za miłość łajano?
I mnie też nie to szkodzi, że miłuję,
Ale iż taję miłość moję, czuję.
By mi wątpienie płoche dozwoliło
Oznajmić, wierzę, że by odmieniło

Twarz swą nieszczęście: tak mi tamte tuszą
Sprawy, wdzięczności pełne, co mie suszą.

Próżno nadzieję przywabić się kusi
Tem rozważaniem: już widzę, że musi
Iść na wytrwaną z ciężkościami temi.
Wszak trudne rzeczy bywają łacwemi,
Gdy szczęście raczy. Albo tedy moje
Serce milczeniem zwalczy niepokoje,
Albo, jak działo, prochem przesadzone,
Tak ono żalem będzie rozrzucone.

Twoja ocena
Mikołaj Sęp Szarzyński

Wiersze popularnych poetów