Mój przyjazd do Krakowa

Konrad Celtis

Deszcz padał. Niebo pokrywały chmury…
Po zimie marzec nadchodził ponury,
gdym przybył, pielgrzym podróżą strudzony,
w Krakowskie strony.

Wieśniak tam orze rolę w pocie czoła…
Ziemia niepłodna i ubogie sioła…
Wisła przez kraju owego obszary
nurt toczy szary…

Wszedłem na wzgórze… I zamkowe mury
we mgle tonące zobaczyłem z góry
i gród prastary, stolicę Polaków,
przepyszny Kraków.

1489 r.

Twoja ocena
Konrad Celtis

Wiersze popularnych poetów