Spróbuj być bogiem

Jacek Podsiadło

Mieszając trzy gatunki herbaty w blaszanym pudełku, kiedy czas zatrzymał się w miejscu nienajlepiej wybranym, błotnistym, o trupim zapaszku, w miejscu, w którym wyjąłem z ładnej czarnej koperty ostry i dość głupi list od Anny Marii, i trochę skrzywdzony, oddawszy się w opiekę tej puszce, tej herbacie, zacząłem swoim zwyczajem nie istnieć na wypadek żalu, zasnąłem w swoim wnętrzu jak kamień, zwłaszcza kamień w ziemi. Spróbuj być Bogiem, powiedziała pierwsza napotkana istota nawijając na palec gumki moich nerwów. Stań w tym samym świetle co tamten koń pasący się pod rozgrzaną kulą. Bądź jak zwierzę i gwiazda rzucone w jedno ciało. Podnieś z ziemi biały kamyk w kształcie łódki, zawsze odtąd noś go przy sobie. Zobacz, jak kobieta doznaje rozkoszy, jak rzeka znajduje wytchnienie w morzu. Pisz wiersze przeciw czołgom, wiersze oczyszczające ścieki przemysłowe. Przyjrzyj się z bliska świecącemu oku ćmy. Pozwól pociągowi. Niech cię zabierze do miasta, nie stawiaj oporu choć miasto się mierzi. Z zamkniętymi oczami wejdź do rzeki samochodów – urodzisz wyspę pełną ptasiego krzyku klaksonów. Wyjedź gdzieś niedaleko, zza szyby autobusu popatrz na ładnych chłopców i nadprzyrodzone dziewczęta wychodzące ze szkoły nr 8 im. Curie-Skłodowskiej w Krotoszynie. Zachowaj spokój, spokój. Powietrze potrzebuje czasu, by dostosować się do twojego kształtu, obudować cię jak masa perłowa, zamknąć jak w bursztynie.

Twoja ocena
Jacek Podsiadło

Wiersze popularnych poetów

ćwiczenie drugie

studium struktury tła rozpoczęto od zdrapania szronu z okien. każdy odcisk palca był na wagę złota, bo stanowił dowód na ścisłą geometrię lustra. przecież ślady noszą w sobie zalążki jakkolwiek…

DARDANELE

Nad ranem twardnieje język zatarty jak silnik w spływie cieśniny Bosfor. Zostaje jeden wyizolowany rzeczownik. Emituje słabe światło biały fosfor. Strzela źdźbło. To jest szorstka powierzchnia pudełek. To są smugi…

kilka słów o mówieniu przez sen

To wyszło z rozmów i grudek ziemi między listami. Z problemów ze znalezieniem pierwszego słowa. Powinno błyszczeć, a pachnie jaśminem? Cóż – tyle dróg, a każda niewłaściwa, jak kierunki wyznaczone…