naprzód bez celu

Paweł Lekszycki

wracaliśmy pustymi korytarzami
przejścia podziemnego pod dworcem
centralnym w katowicach, gdzie neonówki
odbijały się w przejaskrawionych plamach
światła na marmurowej posadzce. czysta
sytuacja, choć nic bardziej brudnego w
zasięgu pola widzenia. porozrzucane paczki po
papierosach, niedopałki i wysuszone puszki
po piwie. tłuste plamy kałuż po stajałym śniegu.
craig raine zapewne otwierał kolejną butelkę,
zapewne nie mleka. kilku polskich poetów
robiło to samo, co robił craig raine. a my

wracaliśmy pustymi korytarzami
przejścia podziemnego pod dworcem
centralnym w katowicach, gdzie ostatnie
odkurzacze pociągów wyssały resztki
podróżnych, a amatorzy pierwszych
jeszcze nie przyszli. w przydworcowym barze
sokiści pili soki, a w łóżkach kartonów
spało kilku bezdomnych. usiedliśmy na
ławce, wyciągnęliśmy sporządzone rano kanapki,
po czym zaczęliśmy przyglądać się baczniej
temu, co spoza szyb poczekalni
ciągle przynosi najświeższe dane
o stanie naszej poezji.

Twoja ocena
Paweł Lekszycki

Wiersze popularnych poetów

reżyser je

Świat wykonuje tajemniczy obrót i od tej chwili wszystko idzie źle: ze zbiorników wód wypełzają żółwie, jabłka pachną fryzjerem, internauci słowem roku wybierają Brno. Paliłaś w kominku domami dla lalek….

Legendy wigilijne

Jezus w zakładach Kruppa W Essen, w zakładach Kruppa, śód kolosów żelaza i stali, pośród zabawek śmierci, w hucie — płonącej hali — znaleźli w noc wigilijną dziecko śród prochu i bomb, w…

O wolność

Przebudziły się w nas zwierzęta i duchy mleczne się budzą. W dzień podobni jesteśmy złym ludziom, w noc zwierzętom płonącym w cierpieniu, to znów bestiom krzyczącym w rui, to znów…