Czekanie
Kiedy na miłość niecierpliwie czekasz pomiędzy dzwonkiem a otwieraniem drzwi czasem wepchnie się kurczak, za chudy na rosół opluje deszcz nie kracz jeszcze podziękujesz Bogu gdy przyjdzie tylko pies
Kiedy na miłość niecierpliwie czekasz pomiędzy dzwonkiem a otwieraniem drzwi czasem wepchnie się kurczak, za chudy na rosół opluje deszcz nie kracz jeszcze podziękujesz Bogu gdy przyjdzie tylko pies
Czeka, patrzy na zegar swych lat, gryzie chustkę z niecierpliwości. Za oknem świat zszarzał i zbladł… A może już za późno na gości?
Kiedy wspomnę pieszczotę twych rąk nie jestem już dziewczyną która spokojnie czesze włosy ustawia gliniane garnki na sosnowej półce Bezradna czuję jak płomienie twoich palców zapalają szyję ramiona Staję tak czasem w środku dnia na białej ulicy i zakrywam ręka usta Nie mogę przecież krzyczeć