Cień
Choć pieśnią srogie koiłem tygrysy, Nie mogłem ugiąć woli śmierci dzikiej. Wszystko, co żyje pod rosistym Diany Kręgiem, ma umrzeć – taka wola losów. Nie trzeba ufać więc marnościom ziemi; Duch tylko dąży do wysokich Larów.
Choć pieśnią srogie koiłem tygrysy, Nie mogłem ugiąć woli śmierci dzikiej. Wszystko, co żyje pod rosistym Diany Kręgiem, ma umrzeć – taka wola losów. Nie trzeba ufać więc marnościom ziemi; Duch tylko dąży do wysokich Larów.
To było w dużym mieście, mniejsza z tym jakiego kraju, jakiego języka. Dawno temu (błogosławiony niech będzie dar wysnuwania opowieści z drobiazgu Na ulicy, w aucie- zapisuję, żeby nie zgubić). Może nie drobiazg, bo tłumna nocna kawiarnia, W której występowała co wieczór sławna pieśniarka. Siedziałem z innymi w dymie, w brzęku szklanic. Krawaty, oficerskie mundury, … Przeczytaj wiersz
Zgasła na oknie pelargonia Palił się tylko nade mną twój oddech Z głową przechyloną przez krawędź księżyca spadałam na dno nocy