słowa na zamówienie

Lipszyc Jarosław

nie mów tyko pisz te słowa to pasza dla głodnych
mózgów zasłoniętych oczu wyciągniętych rąk
podpis na umowie o dzieła zebrane
i magazynowane w przepaściach myśli
między jedną a drugą cenną myślą cały świat jedności i drugorzędnych szczegółów
słowa na zamówienie które podejrzanie łatwo świadczą na naszą niekorzyść
cały sądowy świat który na razie odsuwamy jak po stole szklankę
wzrokiem
ogarniany i przytulany ciepłym światłem pochlebnych opinii
czarnych garniturów i bladych twarzy
słowa na zamówienie których lokalna sława daje prawdziwy komfort
zmywarki łóżka laserowej drukarki i spojrzeń
właśnie te słowa na to społeczne zamówienie podejrzanie łatwo przynoszące wymierne zyski
słowa na zamówienie które podejrzanie łatwo zamawiają rzeczywistość według tej jednej właściwej recepturki
potrafią spoić rozlatane kawałki światła na mur na beton
czekoladowy i mamałygę
nic nie znaczące słowa przekomarzanek płatanie figlów i labiryntów
słownych lub niesłownych ale nieźle płatnych
wystarczy się nie popisywać
i trzymać horyzont marzeń w zasięgu wzroku głosu węchu

Twoja ocena
Lipszyc Jarosław

Wiersze popularnych poetów

bączek

Rybak nad brzegiem dna bije swoją matkę pozwól mi patrzeć na niego bez wstępnego owijania się prześcieradłem, bez wracania do kropli bursztynu w której zamknięte ulice chowasz jak komentarze kierunku…

Legendy wigilijne

Jezus w zakładach Kruppa W Essen, w zakładach Kruppa, śód kolosów żelaza i stali, pośród zabawek śmierci, w hucie — płonącej hali — znaleźli w noc wigilijną dziecko śród prochu i bomb, w…

wtorek

Też chciałabym siedzieć w nowiutkim dwupoziomowym apartamencie z widokiem na logo pepsi-coli po drugiej stronie rzeki i czytać książki Elaine Pagels o początkach chrześcijaństwa. Tymczasem muszę czekać na facetów, którzy…