Która przyjdzie

Wincenty Korab-Brzozowski

JAM PANI ODDALONYCH, ODWIECZNYCH OGRODÓW,
GDZIE OBOK RÓŻ CYPRYSY STOJĄ ZAMYŚLONE;
OTWIERAM TWOJE OKNA, ZBYT DŁUGO ZAMKNIONE,
NA RADOŚĆ TCHNIEŃ WIOSENNYCH I SŁONECZNYCH WSCHODÓW.

I UTRACONA NIEGDYŚ DLA CIEBIE PRZEDWCZEŚNIE,
UMIEM ZAWSZE ODGADNĄĆ (O SERCE PAMIĘTNE!)
CIAŁ NAGICH I PRZECZYSTYCH OBJAWIENIA SMĘTNE,
I GRZECHY POŚRÓD MROKÓW SKRYWANE BOLEŚNIE.

DLATEGO WSTAŃ, O BIEDNY, Z PRZEPAŚCI TĘSKNOTY!
JESTEM ŻYCIE BŁĘKITNE, A GOŁĘBIC LOTY
BIAŁOŚCIĄ NIESKALANĄ WIEŃCZĄ CZOŁO MOJE.

JAM OCZU ZACHWYCENIE, CO GWIAZDY ZAPALA,
MÓJ UŚMIECH OPIEKUŃCZY OD ZIEMI WYZWALA,
I DAJE NIEODMIENNYCH POSĄGÓW SPOKOJE.

tłumaczenie Stanisław Brzozowski
Twoja ocena
Wincenty Korab-Brzozowski

Wiersze popularnych poetów

scrabble

Zmienić telefon, pogubić kontakty i wszystkich przyjaciół poznawać po składni.

Ale książki

Ale książki będą na półkach, prawdziwe istoty, Które zjawiły się raz, świeże,jeszcze wilgotne, Niby lśniące kasztany pod drzewem w jesieni, I dotykane, pieszczone trwać zaczęły Mimo łun na horyzoncie, zamków…

Ten taniec

Ten taniec nam wystarczy By blisko siebie przetrwać w nim do rana Nieważne, kto jak tańczy Lecz by wzruszenia trzymał na kolanach Ty wszystkie moje zmysły I świeże kwiaty nosisz…