Która przyjdzie

Korab-Brzozowski Wincenty

JAM PANI ODDALONYCH, ODWIECZNYCH OGRODÓW,
GDZIE OBOK RÓŻ CYPRYSY STOJĄ ZAMYŚLONE;
OTWIERAM TWOJE OKNA, ZBYT DŁUGO ZAMKNIONE,
NA RADOŚĆ TCHNIEŃ WIOSENNYCH I SŁONECZNYCH WSCHODÓW.

I UTRACONA NIEGDYŚ DLA CIEBIE PRZEDWCZEŚNIE,
UMIEM ZAWSZE ODGADNĄĆ (O SERCE PAMIĘTNE!)
CIAŁ NAGICH I PRZECZYSTYCH OBJAWIENIA SMĘTNE,
I GRZECHY POŚRÓD MROKÓW SKRYWANE BOLEŚNIE.

DLATEGO WSTAŃ, O BIEDNY, Z PRZEPAŚCI TĘSKNOTY!
JESTEM ŻYCIE BŁĘKITNE, A GOŁĘBIC LOTY
BIAŁOŚCIĄ NIESKALANĄ WIEŃCZĄ CZOŁO MOJE.

JAM OCZU ZACHWYCENIE, CO GWIAZDY ZAPALA,
MÓJ UŚMIECH OPIEKUŃCZY OD ZIEMI WYZWALA,
I DAJE NIEODMIENNYCH POSĄGÓW SPOKOJE.

tłumaczenie Stanisław Brzozowski
Twoja ocena

Tragarze

Tragarze. Pod moją stałą obserwacją. Idę za nimi zabezpieczając ślady. Tropiąc ich długie zaszyfrowane palce. Śmiertelne wełniane płaszcze z metalowymi guzikami nadawczo-odbiorczymi. Wchłaniam ich bezdomny aromat. Podziwiam nałóg dźwigania. Przechodzą…

zasada Macha

Kobieta mówiąca po rosyjsku przez telefon w mieście ze starego filmu o pilotkach. Fizjologiczny księżyc wracający bez przerwy jak coś, co zapomniało się powiedzieć albo zrobić. – Sny są jednak…

Zszywacz

Twierdzisz, że ona i tak by mu się nie oddała? Kobieta zasłyszana w autobusie, rozmawiająca o jakimś filmie. Ciemny chleb ma smak suszonych śliwek. Trzymajmy się ogólników, sabatów podsłuchanych  z…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci