Deptane po drodze

Jacek Mączka

Capsella bursa pastoris – tasznik pospolity. Dla nas,
brzdąców – zwyczajnie „chlebek świętojański”. Jego sercowate

łuszczynki pełne złotych nasion, wbrew zakazom dorosłych,
miażdżone z błogością zębami. Koźlonogi pies

Wielkiej Bogini, grubiański i nieokrzesany, kontent klepał się
po owłosionym brzuchu. Teraz, przewertowawszy na próżno

liczne leksykony, z obowiązku kronikarza – przywołuję inne imiona:
kaletka pasterska, bydełnik, tobołki pastusze, kaszka,

boursea pasteur, shepherd’s burse, borsa di pastore.
Uznajmy to za przyczynek do poezji zielników

albo świadectwo śmiertelności słowa.

*Wg Pindara bożek Pan, bóstwo opiekuńcze pasterzy i trzód, był przez bogów olimpijskich nazywany psem Wielkiej Bogini (Kybele czczonej pod postacią czarnego kamienia w kształcie fallusa).

Twoja ocena
Jacek Mączka

Wiersze popularnych poetów

Sahara

Sahara, słońce, piach To życie, jak we snach Daktyle wciąż możesz jeść Nargile wonne pal W oazie, w cieniu palm Graj sobie w 66 Nie ma wina, ani nie ma kobiet Jak aniołek w raju żyjesz sobie Sahara, słońca kraj Kaktusy, palmy gaj O, Allah!…

Samotność

Wiatr wie, jak trzeba nacichać… Za oknem — mrok się kołysze. Nie widać świata, nie słychać, Lecz ja coś widzę i słyszę… Ktoś z płaczem ku mnie z dna losu Bezradną wyciąga rękę! Nie znam obcego mi głosu, Ale znam dobrze tę mękę! Zaklina, błaga…

Barkarola

Noc taka jasna! Gwiazdami płonie, Światłem okala Przejrzyste tonie. Noc taka jasna, Jasna i cicha! Zaledwie fala Szemrze i wzdycha. Łódka, jak ptaszę, Po wodzie z lekka Wzlatuje z nami, I w dal ucieka. A serca nasze Pełne zachwytów, Wybigły łzami W morze błękitów. W…