Twoja ocena

Sen

Śni mi się że pędzę cwałem A u ramion skrzydła miałem. Eros wpogoń za mną wali; Nóżki twarde jak ze stali Miał: dognawszy, przygniotł mnie. Jaka wróżba w moim śnie?… — Że choć nieraz w życiu całem Sieć Erosa rozrywałem. Teraz jednak przygnieciony, Pozostanę bez obrony.


Anakreont

Róża

Różę, która jest obrazem Miłości, połączmy razem Z Bachem. Cudne róży kwiecie Niech każdego skroń oplecie, Kto wesołej uczcie rad. Róża, najpiękniejszy kwiat I najmilsze z wiosny dzieci, W samych bogach zachwyt nieci. Wszak i Eros swój młodzieńczy Włos równianką z róży wieńczy, Z Charytami idąc w tany. Pójdziem wieńczyć, z lirą w ręku, Bachu! … Przeczytaj wiersz


Anakreont

Afrodyta w zwierciedle

Któż jest ten, co stworzył morze, Czyj to umysł zawołany Puścił fale na przestworze Tej powierzchni zwierciadlanej? Jaki genjusz, jaki bóg W toni wód umieścić mógł Śliczną, białą tę boginię, Szczęsnych bóstw życiodawczynię? Nagą puścił ją, jedynie To zasłania u niej fala Czego jawić nie dozwala Srom. Swobodnie ona płynie, Jako morska róża biała; I … Przeczytaj wiersz


Anakreont

Miłość wieszcza

Kruchej bułki odrobina, A do tego czasza wina — I po mojem wnet śniadaniu. Teraz wezmę lutnię z ściany, Polinebrze mej kochanej Pieśń zanucę o kochaniu.


Anakreont

O wesołości

Dobrawszy wianków na skronie, Bawmy się w dowcipnym gronie, Niech przy miłym lutni dźwięku, Piękne dziewczę z tyrsem w ręku, Przy którym jéj bluszcz się wije, Lekką stopą ziemię bije. Niech chłopiec z trefionym włosem, Zlewa głos swój z lutni głosem, Wtedy z łaski Bożka wina I pięknego Kupidyna, Gdy i Wenus jeszcze sprzyja, Mile … Przeczytaj wiersz


Anakreont

Amorek ukąszony od pszczoły

W różach amorek wesoły Raz śpiącéj nie dostrzegł pszczoły, Aż żądło jéj uczuł w ręku, Śród krzyku, płaczu i jęku. Jak tylko lecieć wydoła, Przybiega do Cyterei. „Zginąłem już matko! woła, Zginąłem już bez nadziei. Ukąsił mnie smok malutki, Skrzydlaty, pszczołą się zowie.” „Uspokoj synu twe smutki. Matka mu na to odpowie: A gdy dolega … Przeczytaj wiersz


Anakreont

O wiośnie

Milszego byćże co może, Od przechadzki w owéj porze, Kiedy łąki tchną roskoszą Gdy Zefiry lube wonie, W lekkim powiewie roznoszą. Siąść pod latoroślą winną, Mając z sobą dziewczę hoże, Z duszą i twarzą niewinną, Gdy w jéj sercu miłość płonie, Milszego byćże co może?


Anakreont