Panopticum. Poeta

Urze­czo­ny je­steś, urze­czo­ny, Mój szczu­plut­ki chłop­cze, po­eto! Śpie­wa­ją­cy wia­trem zie­lo­nym Za za­pa­dłym w ot­chłań ko­me­tą. Me­dy­tu­jesz nad głu­chą rze­ką, Nad bez­den­nym, sza­lo­nym nur­tem, Wy­rzu­co­ny falą da­le­ką, Na pod­my­tą desz­cza­mi bur­tę. Nie­stwo­rzo­ne wy­my­ślasz sło­wa, Dla fal plu­sku, bul­go­tu wi­rów, Dla naj­mięk­szej tra­wy po ro­wach, I dla nie­ba tka­ne­go z sza­fi­ru Ja­kiem sło­wem z plu­skiem roz­ma­wiać? Ja­kim … Czytaj dalej


Władysław Sebyła