Wspomnienie o Lublinie
Miasto, gdzie dzieciństwo wschodziło śmiertelnym zbożem, namiotem murów opada w pachnące kosze łąk, po starych, pustych ulicach, stracone lata rozwiozę — miastu je podam do rąk! W przedwieczerz wygasłe słońce skrzydła rozpina jak cietrzew. Bije o stopnie katedry krzyków dymiących grad, stąd pomarszczonym zaułkom idę naprzeciw, młodość na barkach kołysząc, dźwignię 22 lat. Do bram … Przeczytaj wiersz