Nadzieja – bez zaskoczeń

Krzysztof Siwczyk

Po tej stronie bloku blade jak kalafior słońce
świeci na zimno Wieczny cień Szarą matę nieba
nakłuwają strzykawki anten Żadnych pisków Tylko
czasami jęk hamulców przed skrzyżowaniem
Dostawczy żuk z piekarni stoi na czerwonym
Zapach ciepłych chlebów i rogali na chwilę zapalił
pożądanie w ustach siedzących na przystanku

którzy jednak szybko bez zbędnych gestów zawodu
opuścili głowy Podjechał autobus z maseczką
pary na szybach Ruch na przystanku Nikt
nie wysiadał To jest pierwszy ranny postój Wchodzę
do środka z nadzieją odnalezienia na siedzeniach
resztek ciepła pasażerów ostatniego wczorajszego
kursu Siadam Kładę ręce pod uda

Pod dłońmi zimny skaj

Twoja ocena

Dom Dziecka

Trzydzieści par pantofelków filcowych z wyszytym na środku kwiatem tulipanu. Trzydzieści fartuszków poplamionych sokiem z czarnej porzeczki. Trzydzieści nieruchomych kotów wyhaftowanych ściegiem płaskim. Trzydzieści par wyciągniętych rączek ale tylko po…

Estetyka słowa

dla Krzysia i Różyczki Ten wiersz się łączy z poprzednim. Słońce nie ma twarzy, zwłaszcza dzisiaj. Poprzednio brało sobie urlop i mogliśmy wyjść z pracy, patrzeć prosto w ciemność. W…

Dzień taki szczęśliwy

Dzień taki szczęśliwy. Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie. Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium. Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć. Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć. Co…

wiersze dla dzieciwiersze o miłościwiersze Wisławy Szymborskiejwiersze Jana Brzechwywiersze K.K. Baczyńskiegowiersze Juliana Tuwimawiersze Marii Konopnickiejwiersze o śmierci