Kiedy złociste zadrżą łany
I róż rozmodlą się kielichy,
Srebrnym półśnieniem omotany
Na twojej piersi usnę cichy…
Zapomnę znowu o tym żalu,
Który mi w życiu szczęście płoszy,
Na twych wilgotnych ust koralu
Wyśnię cudowny sen rozkoszy…
Białe nam lilie dziś zakwitną
I dziwna cisza nas owionie,
Swą ręką ujmiesz aksamitną
Moje wybladłe, drżące dłonie…
W objęciach ciszy świat omdlewa,
W srebrzystych rosach stoją kwiaty,
Księżyc ozłocił śpiące drzewa,
Na ziemię spłynął sen skrzydlaty…
Jakżeż mi słodko w twym uścisku,
Odeszła smutku mara blada,
W twych szafirowych oczu błysku
Mój sen się w cudną baśń układa…
O, przytul… Przytul mnie goręcej,
Pragnę zapomnieć o tym życiu
I nie obudzić się już więcej,
I wiecznie zostać w takim śniciu…
Pragnę zapomnieć o tym żalu,
Który mi w życiu szczęście płoszy,
Na twych wilgotnych ust koralu
Wyśnię cudowny sen rozkoszy…