Wieczorem

Anna Achmatowa

Muzyka brzmiała w tym ogrodzie
Boleścią tak niewysłowioną.
I morza ostry zapach wionął
Od ostryg na półmisku w lodzie.

Rzekł: „Jestem zawsze wierny tobie!”
I lekko dotknął mej sukienki.
Jak te dotknięcia jego ręki
Są do uścisków niepodobne.

Tak ptaki głaszcze się lub koty,
Tak patrzy się na woltyżerki.
I drwiące świecą się iskierki
Pod rzęs osłoną jasnozlotych.

A rozpaczliwych skrzypiec głosy
Dochodzą poprzez dym rozwiany:
„Błogosławże szczęśliwe losy
Za pierwsze sam na sam z kochanym.”

tłumaczenie Seweryn Pollak

Twoja ocena
Anna Achmatowa

Wiersze popularnych poetów