Kiedy bramy zamkną w nocy
Ja zaczynam byt sierocy
Gdy ulice w mroku cicho śnią
Gdy księżyca lśnią promienie
I malują światłocienie
Noc mnie wzywa, idę chętnie w nią
Gdy filister wlazł do łóżka
Kiedy chrapie nawet stróżka
Wtedy właśnie zaczynam żyć
Wtedy mi wśród nocnej ciszy
Księżyc tylko towarzyszy
Jakby mówił do mnie: śmiało, idź
Ach, taka noc, noc
Ma dla mnie dziwną moc
To dla mnie czarów kraj
To dla mnie marzeń raj
Choć inny śpi, jak Kloc
Ty we mnie w taką noc
Ty wlewasz życia zdrój
Księżycu mój
Do kawiarni nocnej dalej
Śpiewaj, kochaj, pij i szalej
Niech muzyka mi walczyka gra
Niech z portfelu lecą setki
Do mnie, do mnie tu kobietki
Serce tęskni, w oku błyszczy łza
Kelner, podaj mi szampana
Niech upiję się do rana
Zdaje mi się, że to wszystko w śnie
Jeszcze jeden śmiech pustoty
Jeden całus z ust kokoty
Hej, księżycu, czy ty widzisz mnie?
Ach, księżycu, stary łotrze
Przemijają lata młodsze
Co z przyszłością będzie nie wiem, nie
Ach, księżycu przyjacielu
Robię głupstwo, tak, jak wielu
Ach, księżycu, wkrótce żenię się
Tę ofiarę dla mnie zróbno
Nie zaglądaj w noc poślubną
Gdy z żoneczką będę tête à tête
Tyś mój stary druh wędrowiec
Dobranoc nam tylko powiedz
Zaświeć zza chmur raz i znikaj w dal