Chryste – dziecino, słodka dziecino, królu maleńki królów
Nie kwil, oto Styks ciemny lęka się twoich urodzin,
Oto moc niebieska twoją skromną zdobi kołyskę
I wszelkie stworzenie wielbi swego Pana.
Wół i osioł tobie usługują, błyszcząca gwiazda miejsce
Wskazuje i królowie mistyczne niosą dary:
Złoto, by obwieścić, Chryste, żeś królem potężnym,
Kadzidło – że jesteś kapłanem, mirrę – że umrzesz.
Ty dziecię czcigodne pod ubożuchnym kwilisz dachem,
A jesteś tym, co z nieba grzmoty posyłasz.
O przedziwna i nazbyt tajemna boska wolo, co chcesz
Pomniejszyć tak bardzo władcę wszechświata!
Pomniejszysz, a wszystko się podda swemu królowi prawemu
I nie będzie żadnej granicy dla twego królestwa.
Ciebie, boska dziecino, proszę, ciężarem grzechów udręczon,
Racz mnie znów podnieść swoim przybyciem.