MOBY DICK

Agnieszka Wolny-Hamkało

Tej zimy po piątej w szkole naprzeciwko
szyby wyglądają jakby w nich płonęły
zwichnięte trójkąty potłuczone wiosną.
Gdy dłużej tam patrzeć monitory świecą
jak wpięte do gniazdek gołębie na prąd
w grudniowej ciemności korytarzy.
To nas ze sobą połączyło? Dziś jedynie mądrą
śmiech jest odpowiedzią, dlatego zapraszam:
wejdź w mój świat podwodny, na okrągło
słońce pójdzie z nami aż na samo dno
ocierając grzbietem pękniętą koronę
kasztanowca i w rybich oczach mętne światło
zabierze ci oddech, a ja się wymknę, wysypię
spod ciebie jak ziemia i już teraz zawsze
będziesz mi wiał w oczy na zakrętach ulic.
Czego się przecież nie boję, nie boję
się, nie: to nie jest powód, żeby spać z kotami
które chcą się bawić w podrapanie dzieci.
Na boisku zimą wrona składa skrzydła
rozbawiona mięsa ciepłymi resztkami
które ktoś wyrzucił na śnieg przy śmietniku,
które mijam przysłuchując się rzece w ciemności,
dzieląc cię na księgi — i w ogóle wieczność
zostawiając tobie.

Twoja ocena
Agnieszka Wolny-Hamkało

Wiersze popularnych poetów

Dyscyplina

Gwiazdy dyktują nam pojęcie ładu kinematograf jest wzorem zwięzłości przyszłość wytryska z miligrama radu Uczmy się z gwiazd uczmy się z kina uczmy się z przyszłości Znowu zmierzając się i…

Runą i w łunach spłoną

1. Runą w łunach, spłoną w pożarach Krzyże kościołów, krzyże ofiarne I w bezpowrotnym zgubi się szlaku Z Lechickiej ziemi Orzeł Polaków 2. O słońce jasne, wodzu Stalinie Niech władza…

tribute to Berlin

Dla wszystkich, którzy kupują zapałki i robią z nich studnie mosty stosy, żeby tworzyć nowe źródła energii. Kiedy mijamy drzewa i wieże telewizyjne, Turków handlujących tytoniem pod wiaduktami, kucharki palące…