O NIEBIE

Józef Czechowicz

Nie słychać już biegnących baranków

wilgotne obłoki poszły do innych poranków

a pustej hali nieba opada pył niebieski

filtruje się przez drutów przerwy i kreski

południe przysypuje się suche i szorstkie

nad sylwetkami aeroplanów i chłodem fabrycznych dzielnic

Warto śpiewać jego chwałę jest nasze i zamorskie

tak bardzo piękne gdy śmiga przez nie śmiały pion komina cegielni

a razem

nad dalekimi lasami dzwoni błękitnym żelazem

pierwotne i olbrzymie

gdy stanąwszy u białego miasta napełnia się dymem

gdy wie że jest dnia chlebem

warto śpiewać jego chwałę

Południe jest jasno jednakowe

popołudnie wygina swą powałę opada kruszynami tynku

za dni dziecinnych wyginała mi się nad samą głowę

i wtedy szeptał do mnie stamtąd ktoś mój synku

Twoja ocena
Józef Czechowicz

Wiersze popularnych poetów

Groch przy drodze

Oszukany gospodarz turbował się srodze: Zjedli mu przechodzący groch zeszły przy drodze. Chcąc wetować i pewnym cieszyć się profitem, Drugiego roku wszystek groch posiał za żytem. Przyszło zbierać, gdy mniemał mieć korzyść obfitą, Znalazł i groch zjedzony i stłoczone żyto. Niech się miary trzymają i…

Pejzaż współczesny

Dzieje się w krwi pożywką podchmielonym czasie. Tak nie można trwać nadal, ale nadal trwa się… A co jutro? — Jest wróżka w Paryżu i Pniewie, I już wszystkim wiadomo — i jeszcze nikt nie wie! A właśnie w kabarecie wśród figlów pośpiechu Muchą zdobna…

Czekając na barbarzyńców

Na cóż czekamy, zebrani na rynku? Dziś mają tu przyjść barbarzyńcy. Dlaczego taka bezczynność w senacie? Senatorowie siedzą – czemuż praw nie uchwalą? Dlatego że dziś mają przyjść barbarzyńcy. Na cóż by się zdały prawa senatorów? Barbarzyńcy, gdy przyjdą, ustanowią prawa. Dlaczego nasz cesarz zbudził…