Cjankali

Władysław Szlengel

PRAWO
Z setek tysięcy ust
Z setek tysięcy zbielałych warg
Z krtani ściśnionych kobiet tysiąca
Płynie pod niebo prośba gorąca
I pasmo skarg.

Wydziera się z tysiąca ust
I ślady znaczy krwawo
Okrzyk – pytanie. Krzyczą kobiety
Bólem zmożone tysiączne Hetty
– gdzie nasze prawo?!

Wydziera się z tysiąca ust
Krzyk co dusze ich pali
Gdy nie ma rady ani opieki
Cóż nam zostaje prócz nurtów rzeki
– Cjankali?!!

Hańba, upadek, potem mogilny dół.
Od lat – po latach. Niezmiennie.
Nic nie powstrzyma świata biegu
Giną ofiary od tego zabiegu
Pięć kropel dziennie –

A gdy im się zabieg uda już
I płód odejdzie w cienie
Gdy strumień krwi z łona upłynie
„Występnie zabity” embrion zginie
– Więzienie!!!

Wydziera się z tysiąca ust
Rozpaczy bezbrzeżny krzyk
Strzelisty, jak krwawa zorza,
Jak płomień gorączki z chorego łoża:
Gdzie nasze prawo?

„JEDEN GOŚĆ”
Teatr. „Cjankali”. Widzów rzędy.
Oczy utkwione w scenie. Oczy wilgne od łez:
Tłumy wraz z autorem ganią prawa błędy
Chcą położyć kres. !!!

Mój sąsiad starszy pan w sztywnej koszuli,
Przy nim powabna, młoda pani
On do niej czule się tuli,
Półgłosem sztukę gani.

Cóż to za dzieła? Niemoralne!!!
Któż takie hasła nieci
Te czyny mają być niekaralne?!!
A skąd się wezmą dzieci?!!

Takie hasło?!! Boże! Boże!
(Ile, różyczko, kropel kazali?
To ci się jeszcze przydać może
Pamiętaj! 5 kropel dziennie „cjankali”.)

Twoja ocena
Władysław Szlengel

Wiersze popularnych poetów

Znajomi z prowincji

Niech zdechnie wszystko, tak sobie myślałem, albo niech zdechnie to wszystko, co mnie wkurwia, niech wypierdala w próżnię i niech się jebie z próżnią, i niech ta próżnia też się jebie, byle nie tu, koło mnie, tyle jest przecież wszędzie miejsca w tym kosmosie i…

Recepta

Samobójstwo należy popełnić po śniadaniu. Na śniadanie najlepiej wypić szklankę mleka. Mleko posiada dużo witaminy A. Witamina A chroni przed chorobami oka. Oko służy do patrzenia. A patrzeć należy na świat. Samobójstwo należy popełnić jak najszybciej. Tak cicho jakby mucha przechodziła przez strunę skrzypiec wydając…

17 IX

Moja bezbronna ojczyzna przyjmie cię najeźdźco a droga którą Jaś Małgosia dreptali do szkoły nie rozstąpi się w przepaść Rzeki nazbyt leniwe nieskore do potopów rycerze śpiący w górach będą spali dalej więc łatwo wejdziesz nieproszony gościu Ale synowie ziemi nocą się zgromadzą śmieszni karbonariusze…