nie mam już polipa w macicy

Ewa Jarocka

wycięto go nożem. rozłożyłam nogi

i myk, pognał w świat zarażać rakiem

innych ludzi, najpewniej w laboratorium.

 

oddałam laborantkom swojego polipa,

o sobie zapominam. dlatego urósł wielki

jak macica, zarósł mnie od środka,

 

po zabiegu zostało ze mnie tylko trochę

skóry i wyobraźnia. fantazjuję, że można

mnie odkryć na nowo, razem z włosami

porastającymi ciało. żebym mogła

patrzeć na polipa z zewnątrz,

podziwiać go jak lasy lub góry, jakby

był chętny urosnąć jeszcze raz.

 

po nocach śni mi się szpital, macica

z polipów i to, że jednak zaraziłam się rakiem

w 1980, podczas porodu, a może nawet

w łonie matki. on rósł razem ze mną, razem

ze mną chodził do szkoły, ćpał i kopulował,

a potem się zbuntował i począł zabijać.

 

i zabił mnie dwa lata temu.

Twoja ocena
Ewa Jarocka

Wiersze popularnych poetów

ojciec

Została już tylko matka i jej kolczasty krzak agrestu z bąblami pełnymi kwaskowatej wody, jakby spadły poniżej zera i nigdy nie wróciły do siebie. Ale ją też zdecydowaliśmy się wyprowadzić….

Chodź na piwko na przeciwko

Żonka w domu czeka, nie naciągaj mnie Pozna już z daleka, że urżnąłem się Kiedyś oczywista będzie mała czysta Dziś kufelek piwka starczy nam Chodź na piwko naprzeciwko Tam jest…

Pierwiosnek

Z niebieskich najrańszą piosnek Ledwie zadzwonił skowronek, Najrańszy kwiatek pierwiosnek Błysnął ze złotych obsłonek.                Ja Za wcześnie, kwiatku, za wcześnie, Jeszcze północ mrozem…