Ramię Oriona

Wielkie poruszenie na tych gładkich morzach, kłębią się ciężkie, ciemne ciała ryb. To duch awaryjnie ląduje na wodzie, ślizga się, tnie toń, wytraca prędkość, czas. Czas rozdzielić poły słonecznego płaszcza, uwolnić wiatr — i już. Pył międzygwiazdowy na listkach pierwszych drzew. Rozmodlony zając strząsa słoną rosę, lgnie do ciepłej ziemi wsłuchany w jej musujące tętno. … Czytaj dalej


Julia Fiedorczuk

Po

Gładkie morze jak kawałek szkła w tej dłoni która rozsypuje piasek pulsujących gwiazd. Albo nie ma dłoni: dziki oddech słońca, czułe ciało ziemi pod stopami tych, co nie widzą gwiazd. Czułe ciało ziemi pod stopami brzóz, zamrożone gwiazdy na rzęsach jeziora. Gładkie morze jak kawałek lodu na języku tego kto umiera zimą. Niebo szumnie spada … Czytaj dalej


Julia Fiedorczuk

Wiersz

pogubione sny dotyczyły przyszłości ze szkła bezwonnej stali kolorowych świateł w tym wariancie idę do ciebie przez las przez świeżą zieleń doliny wody wielkie nie zdołają ugasić miłości w tym wariancie idę do ciebie przez śmietnik och, gdyby to było na serio reklamówki, plastikowe butelki, stare samochodowe fotele drzewo figowe wydało zawiązki owoców to oni … Czytaj dalej


Julia Fiedorczuk

Kompost

Te maleństwa, które jedzą ciała liści na podłodze lasu. Rozcieram w palcach zimną grudkę ziemi, proch wypełnia poziomice egzotycznej mapy. W moich tętnicach koncert obcej muzyki, szum krwi i życia, które mnie chwilowo gości jak rzeka przypadkowy liść: wyboista podróż w dół błyszczących wodospadów z widokiem na niebo. Kładę się na mchu. Ołów chmur pocięty … Czytaj dalej


Julia Fiedorczuk

Sorella la luna

Niebywałość światła w tej potężnej nocy. Która nie ma źródła. Która nie maleje. Twarz księżyca pocięta kreskami gałęzi, mozół mrówki, która nieustannie idzie do nieba. Ponieważ mrówka jest częścią procesu, taniec starych sosen w tej ciemnej katedrze, gdzie jeden mrok łączy się z drugim. Ponieważ liść jest częścią procesu, tylko żyć i umierać, żyć i … Czytaj dalej


Julia Fiedorczuk