Co z nią zrobić? Też jest śmiertelna,
błyszczy na mrozie, idzie do „Tesco”
ogrzać się, ukraść, ukradkiem wychylić,
małe, drobne ciepło, grudka dwunożnej soli,
nikogo nie obchodzi, nawet nie zaboli.
(Tak jakbym był z wierzchu,
chwilowo wypchnięty na sam środek
sceny, mam mówić w imieniu,
bulgotać razem z lawą, pełznąć
i pisać; kronika gatunku?)
Śmiertelna świadomość,
więc wepchnąć w nią najwięcej,
zostawić zagadki, zaszyfrować rozpacz,
do śmierci mieć upodobanie, do miłości.
To z nią zrobić!