Oda do transferu

Karol Maliszewski

Kacza pierś, bez skóry, natarta estragonem, usmażona w oliwie i
podana z wermutową emulsją oraz borówkami to dla mnie najbardziej
satysfakcjonujący sposób odegrania się na zimowej aurze i związanych
z nią niedostatkach.
Tadeusz Pióro

Wydawało się, że wszystko spakowane
i można tu zacząć życie od nowa.
Ułoży się, to znaczy nie będzie cierpień
z powodu paczuszki zostawionej
w deszczu na dworze.

Ale gdzie ten dwór, za którym zakrętem?
Tylko drzewa wydają się zachwycone
(zwierzyna mniej, znaczy w jadłospisie),
są czarne i nagie jak trzeba
bez posypki, lukru, śniegu.

Może degustacja jest rodzajem
poznania? I pora zacząć smakować,
a nie pożerać, wiatr,
wietrzysko, wietrzyczek?

(Obok słów coś jeszcze
spakowane, zapięte, gotowe.
Nie zakłócać transferu:
autor jest daleko, obgryza paznokcie.

W tym świecie dostałby pilniczek.)

Twoja ocena
Karol Maliszewski

Wiersze popularnych poetów

Cisza

Nawet w wielkim mieście zapada niekiedy cisza i słychać, jak po chodniku, pchane przez wiatr, przesuwają się zeszłoroczne liście, w ich nie kończącej się wędrówce ku zniszczeniu.

Bławatek

Jaki to chłopiec niedobry Tak mnie wciąż zbywa niegrzecznie! Muszę się gniewać na niego, Gniewać koniecznie. Niedawno wyrwał mi z ręki Zerwany w polu bławatek, I przypiął sobie do piersi…

NAWŁOĆ

Przyjdzie noc i milion kurzych mostków obróci się w brzuchach ministrantów. Słońce wypada z łuski, w kałużach słabe reprodukcje sklejone jak pianki — dyskretnie regulują nastroje — aż biało robi…