Potrawy pośmiertne;

Karol Maliszewski

ten olśniewający stół,
którego będziecie się trzymać
jak burty okrętu zapadającego się
w tłustej zupie oceanu,

a ja wam będę machał jak szalony
z bezludnej wyspy, która zaludni się szybko
i któryś powie „Co się wściekasz”,
i będzie się zacinał, jąkał;

dopiero potem powiedzą mi,
że to Bóg. Ale nie dojdzie do mnie nic,
żadna wielkość, prawda czy poczucie,
pustka rozdęta w piersiach, lśniąca
na krawędziach, to wszystko

(koniec do przełknięcia jak ołów,
rtęć do wypicia)

Twoja ocena
Karol Maliszewski

Wiersze popularnych poetów

Koniec i początek

Po każ­dej woj­nie ktoś musi po­sprzą­tać Jaki taki po­rza­dek sam się prze­cież nie zro­bi. Ktoś musi ze­pchnąć gru­zy na po­bo­cza dróg, żeby mo­gły prze­je­chać wozy peł­ne tru­pów. Ktoś musi grzę­znąć…

Kwiat paproci

Zakwita w puszczach dziwny kwiat paproci, Na jedna chwile w tajemniczym cieniu Caly świat blaskiem czarodziejskim złoci, Lecz można tylo dotknąć go w marzeniu. Młodość, co wierzą sama cuda tworzy,…

qzd

W ciemnej sali świeciły smartfony, pościeliłam sobie na parapecie. Wracając, natknęłam się na jamniczy dół i długo wyjmowałam z niego fraktale, kostki Rubika, pakistańskie zabawki – udowadniając tym samym naukowo…