Powstaniec litewski

Wincenty Pol

Jedzie szlachcic okoliczny,
Konik pod nim śliczny;
On do korda przypasany,
A konik zhasany.

Hej, duszeczko! hej panienko!
Wyjrzyj przez okienko!
Mam konika po Czerkiesie,
A on poległ w lesie.

Powiedz ojcu panieneczko:
Powiedz jaskułeczko:
Niech już wyjdzie z puszczy czarnej,
Bo to postrach marny.

 

W Żejmach nasi Polakowie,
Jako samo zdrowie,
Z poza Niemna już przybyli,
Obóz rozłożyli.

Co tam broni, co tam cudu,
Co ślicznego ludu!
A tak żywo ognie płoną,
Że aż bije łono.

A przy ogniu brzmi wesoła
Piosnka do okoła:
«Alboż my to jacy — tacy?
Wszak-ci Krakowiacy!

Nie pobiją naszej wiary,
Ojczyzna nie zginie,
Póki Litwą Niemen stary,
Polską Wisła płynie!» —

A więc bądź mi szczerze radą,
Wszystko złe przeminie;
Bo od Wisły oni jadą,
A tam Niemen płynie.

Twoja ocena
Wincenty Pol

Wiersze popularnych poetów