Na łonie przyrody

Zenon Przesmycki

1.

Kiedy wrą namiętności i burzą szaloną
Rozdzierają mi serce i wstrząsają łono,
Biegnę w leśne ustronie, gdzie wiatr po drzew szczytach
Cicho stąpa, i ległszy topię wzrok w błękitach.

Jaka cisza! Szmer żaden nie dobiega ucha.
Serce mi dziwna, słodka przejmuje otucha,
Krew bije wolniej, chłodną gorejące skronie,
Straszliwa walka uczuć ucisza się w łonie.

Żywicznie sosny dyszą, zdala pachnie niwa…
Nieskończoność błękitów ciągnie mię, porywa,
I tonę w tem bezmiernem, bezdennem przestworzu,
Zbawion myśli, czuć, pragnień, jak w nicestwa morzu.

Marnotrawny syn, wracam na przyrody łono,
Ona — matka ma, bóg mój, koi utęsknioną
Duszę mą, uspokaja, łagodzi i pieści — —
Błogosławiony-ś, lesie, lekarzu boleści!

II.

Jam szczęśliw! — Lecz już czuję, że w sercu się budzi
Tęsknota do walk, bojów, do życia, do ludzi,
I wracać mi potrzeba tam, do tego świata,
Którego echo nawet tutaj nie dolata.

O ty nienasycone, wciąż z sobą w rozterce,
Wiecznie głodne spokoju i wrażeń znów, serce!
Czemuż wiedziesz mię z ciszy na burze i boje?
Czemu?… Idę! Nie pytaj, gdzie jest męztwo moje!

Choćbym miał stracić wszystko, nie stracę swej dumy!
Odzyskałem już siły, więc pójdę przez tłumy
Do zwycięztwa lub śmierci z jednakiem weselem:
Chcę sam być własnym katem albo zbawicielem!

Żegnam cię, matko dobra, serdeczna a tkliwa!
Szalony wir żywota znowu mię porywa;
Pamiętaj o swym synu — i skroń uznojoną,
Gdy znów przyjdę do ciebie, przyjmij na swe łono.

Twoja ocena
Zenon Przesmycki

Wiersze popularnych poetów

Ars poetica?

Zawsze tęskinłem do formy bardziej pojemnej, która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą i pozowliłaby się porozumieć nie narażając nikogo, autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu. W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego: powstaje z nas rzecz o której nie wiedzielśmy że w…

resistance

A więc jest jeszcze jakiś ruch oporu. Spojrzenie, które nie wie, co by chciało znaczyć. To, że siadł dalej niż mógłby. Nagle chciała się stać jego matką. Nakarmić go, myć mu plecy, szczelnie pocałować. Przytulić inaczej niż to zaplanował.

O aniołach

Odjęto wam szaty białe, Skrzydła i nawet istnienie, Ja jednak wierzę wam, Wysłańcy. Tam gdzie na lewą stronę odwrócony świat, Ciężka tkanina haftowana w gwiazdy i zwierzęta, Spacerujecie oglądając prawdomówne ściegi. Krótki wasz postój tutaj, Chyba o czasie jutrzennym, jeżeli niebo jest czyste, W melodii…