Przybyli ułani pod okienko.
Pukają, wołają: — Puść panienko!
— O Jezu, a cóż to za wojacy!
— Otwieraj, nie bój się, to czwartacy.
— Przyszliśmy tu poić nasze konie
Za nami piechoty pełne błonie.
— O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?
— Warszawę odwiedzić byśmy radzi.
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno
Zobaczyć to nasze stare Wilno.